Wypalenie – wróg czy przyjaciel? Wpływ zjawiska wypalenia na osiąganie celów.

Witam Was serdecznie po okresie urlopowym. Ostatni miesiąc dla mnie zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym był bardzo ciężki. Nieustannie pojawiające się kłopoty nie wpływały pozytywnie na postrzeganie rzeczywistości. Zacieranie świata wokół mnie otaczającego więcej przynosiło szkody niż pożytku. Brak skupienia, koncentracji w sprawach kluczowych miał realny wpływ na rozwój i postrzeganie celu do jakiego dążę.

Wszystkie te okoliczności podsunęły mi do głowy pomysł aby napisać artykuł na temat rutyny, oraz wypalenia zawodowego. Czym są wspomniane dwa pojęcia, oraz jakie mają realny wpływ na Nasze życie zawodowe, prywatne, czy postrzeganie świata otaczającego.

Od dłuższego czasu zastanawiam się jak wygląda życie większości ludzi, w tym również moje. Staram się spojrzeć na nie w sposób całościowy, kompleksy tzn. objąć punktem widzenia cały cykl każdego dnia. Rysuje mi się jeden obraz.

Każde 24h doby składają się z dwóch obszarów: dnia i nocy. Całkiem to oczywiste i normalne. Nie budzi to żadnych wątpliwości i z grubsza wydaje się w rzeczy samej naturalne. Noc cz większości osób jest czasem odpoczynku, natomiast dzień okresem składającym się w 80% z czasu jaki poświęcamy na pracę a 20% na sprawy prywatne. Oczywiście proporcje są różnie podzielone. Bardzo często bywa tak, że czas zawodowy absorbuje nas w 90% czy nawet w wielu przypadkach w 100%. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, takie mamy czasy. Gonitwa na zaspokojeniem potrzeb socjalno-bytowych, chęć rozwoju czy zapewnienia założonego standardu życia składnia Nas do poświęcenia często całego wolnego czasu na pracę. No właśnie, i tu zaczyna się pewien schemat. Wchodząc głębiej np. w życie zawodowe okazuje się, że każdy dzień wygląda podobnie. Rzecz jasna, z uwagi na różne zawody może ten schemat przybierać bardziej schemat powtarzany lub mniej. Niemniej w skali makro czynności jakimi się zajmujemy są czynnościami bardzo często powtarzalnymi.

Przychodzę do pracy, piję kawę, odbieram maile, organizuję podstawowe czynności zespołu, prowadzę spotkania…itd. 

Oczywiście każdy z Nas może w tym miejscu wpisać swój schemat dnia, właściwy dla danego zawodu jakim się zajmuje. I znów wpadany w schemat dnia codziennego.

Dodatkowo dokładając czas poświęcony na sprawy prywatne, który bardzo często opiera się na spożyciu posiłku, poświęceniu chwilę dla dzieci, następnie często podsumowanie dnia w pracy, przygotowanie się na dzień następny, i wreszcie czas na sen. Znów schemat.

I tak dzień po dniu…

Niby naturalne, ale w wielu przypadkach może rodzić duże niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo dla Naszego samopoczucia, spełnienia, czy samorealizacji. Każdy z Nas jest osobowością, która dąży do zaspokojenia swoich potrzeb. W świetle Piramidy Maslowa podstawową potrzebą jaką każdy z Nas pragnie zaspokoić są potrzeby fizjologiczne, następnie potrzeby bezpieczeństwa, przynależności, uznania, czy na końcu samorealizacji.

potrzeby fizjologiczne – oparte są na zapewnieniu podstawowych potrzeb związanych z funkcjonowanie organizmu

potrzeby bezpieczeństwa – związane są z zapewnieniem Nam np. bezpieczeństwa finansowego

potrzeby przynależności – związane są z zapewnieniem na akceptacji społecznej, miłości, czy przynależności do określonej grupy społecznej

potrzeby uznania – związane z utrzymaniem szacunku, czy prestiżu

potrzeby samorealizacji – związane są z zapewniem spełnienia określonych celów, rozwoju sfery duchowej, potrzeby związane z rozwojem talentu, spełnieniem hobby

Patrząc na powyższe wydaje się, że jest to wszystko logiczne. Potrzeby zdefiniowane w układzie Piramidy Maslowa, zaczynające się od zaspokojenia podstawowej potrzeby, potrzeby fizjologicznej, a następnie idąc aż do potrzeby samorealizacji są naturalne i ramach funkcjonowania każdego z Nas normalne. Każdy z Nas pracuje, żyje, czy inaczej – funkcjonuje dla zapewniania żywności, spokoju finansowego z uwagi na zobowiązania finansowe, akceptację społeczeństwa (czy może inaczej – alienację społeczną), czy rozwoju.

Tak to wygląda z grubsza. Wchodząc w szczegóły okazuje się, że większość z Nas zatrzymuje się na etapie zapewnienia bezpieczeństwa, mniejsza część z Nas na etapie zaspokojenia potrzeby uznania, a nie wielu z Nas poprzez swoje życie, w tym zawodowe, czy prywatne pragnie realizować swoje cele związane z samorealizacją. I tak ostatnia grupa z Nas (ja również się do niej zaliczam) jest narażona na wypalenia zawodowe, często będące również wynikiem rutyny z życiu zawodowym jak i prywatnym. Oczywiście nie tylko, ale w dużym stopniu tak. Jeżeli jesteśmy w grupie osób dla, którym rozwój osobisty, spełnienie marzeń, czy realizacji związana z rozwojem talentu, rozwojem samego siebie jest na bardzo silnym poziomie to każdy etap Naszego życia, w którym wydaje nam się, że się „zatrzymujemy” jest bardzo niebezpieczny. Sprawia wrażenie, że nie pójdziemy dalej. Zatrzymaliśmy się na etapie zapewnienia potrzeb związanych z bezpieczeństwem czy przynależnością. A gdzie jest Nasz rozwój, gdzie nasze cele, gdzie Nasze hobby? Zadajemy sobie w tego pytanie co dalej z Naszym życiem? Ja dziś jestem w takim miejscu. Powiem więcej byłem wielokrotnie. Jak sobie z tym radzić. Ja staram się dostrzegać, czy ujmując inaczej szukać w swoim życiu nowych wyzwań. Jeżeli mam wrażenie, że stoję w miejscu staram się stawiać przed sobą nowe cele, które pozwolą mi inaczej spojrzeć na typowe zadania jakie wykonuję. To bardzo ważne, aby szukać nowych wyzwań. Starać się mobilnie patrzeć na drogę jaką wybraliśmy w swoim życiu. Ważne aby ją mieć. Bo to jej bieg pozwala nam, patrzeć na Nasze działania jako na działania mające wartość.

Pamiętajmy, zjawisko wypalenia zawodowego, czy życiowego zawsze będzie bardziej wyraziste wśród osób ambitnych, mających cele, wiedzących dokąd zmierzają. A mniej wyraziste dla osób, dla których życie zwłaszcza zawodowe potrzebne jest tylko po to aby zapewnić podstawowy standard życia tzn. kupić jedzenie, spłacić kredyt, czy mieć na wakacje. To bardzo ważne abyście sami odpowiedzieli sobie czy praca dla Was jest tylko źródłem zapewnienia spokoju finansowego, czy od życia oczekujecie czegoś więcej. Na pocieszenie powiem Wam, że ja od życia oczekuję czegoś więcej, dlatego muszę umieć sobie poradzić z tzw. „zatrzymaniem”. Umieć szukać czegoś nowego, dostrzegać nowych wyzwań.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *